Wybory za niecały miesiąc, więc zabawa się rozkręca. Nie będę się tu zajmować prawdziwą, poważną kampanią, bo to nie moja bajka, raczej przypadkami robienia sobie z niej jaj.
Fidesz porozwieszał po mieście plakaty, na środku których znajduje się kandydat, a dookoła niego, w tle, trochę niewyraźne, trochę rozmyte postaci, które na kandydata patrzą z nadzieją.
Moja ulubiona Partia Psa o Dwóch Ogonach od razu wzięła na tapetę bohaterów drugiego planu i opublikowała dziś wywiad z jednym z nich, nadając wiadomości tytuł "Znaleźliśmy rozmytego dziadka z plakatów Fideszu - wywiad".
tu materiał w oryginale i zdjęcie do obejrzenia
Już sama strona, na której zamieszczono wywiad zasługuje na osobnego posta, wystarczy zaznaczyć, że na górze strony znajduje się licznik odliczający..... od ilu dni licznik jest zepsuty, a prognoza pogody pokazuje stan z dwóch miejsc: "tak, gdzie ty jesteś - plus 3" i "tak, gdzie są inni - minus 2".
Ale wróćmy do rozmytego dziadka. Moje tłumaczenie wywiadu poniżej. Dobrej zabawy.
"Znaleźliśmy rozmytego dziadka z plakatów Fideszu - wywiad"
Partie zazwyczaj nie lubią, gdy wychodzi na jaw, kto użyczył twarzy zaangażowanym, czy też akurat pogrążonym w depresji, członkom społeczeństwa. Nieraz już okazywało się, że starsza pani, w reklamie przerażona drożejącymi lekami na serce, w rzeczywistości będzie głosować dokładnie na tę partię, od której jawnie się wzdraga. A poza tym to tak naprawdę 25-letnia, porządna dziewczyna.
Może właśnie w celu uniknięcia takich nieprzyjemności partia rządząca zatrudnia w obecnej kampanii rozmytych ("zblurowanych").
Dlatego też to duże osiągnięcie, że znaleźliśmy wujka Bélę, którego można zobaczyć na plakatach kandydatki Rónaszéki umieszczonych w centrum miasta. Poniżej możecie przeczytać wywiad z nim.
P: Wujku Béla, od kiedy jest pan rozmyty?
B: Już urodziłem się rozmyty. Wtedy jeszcze nie tak bardzo, ale z czasem sytuacja się pogorszyła. Jeszcze w szkole byłem rozmyty na jakieś 15 pikseli motion blur i 20 procent fast blur, ale teraz widzi pan, jak wyglądam!
P: Wiemy, że rozmyci nie są specjalnie lubiani. Nie sądzi pan, że jawnie uczestnicząc w kampanii jednej z partii, zepsuje pan, i tak już nie najlepszą, opinię rozmytych?
B: Obiecano mi, że w zamian obniżą rozmytym ceny gazu, wody i prądu. To mi się opłaca i sądzę, że nasza społeczność też może dobrze na tym wyjść.
P: Czy po obecnej, udanej kampanii, jest szansa zobaczyć pana w podobnej roli?
B: Tak, już wiele partii zwróciło się do mnie z propozycją występowania na ich plakatach. Mówią, że moje rozmycie doskonale uzupełnia świetlistą wyrazistość polityków. Od przyszłego tygodnia prawdopodobnie będę widoczny również na plakatach opozycji.
P: Wujku Béla, a na kogo by pan zagłosował, gdyby panu przystawić pistolet do głowy?
B: Na każdego, tylko nie na nich.
P: Dziękujemy za wywiad. Zauważył pan, że nie było w nim żadnych słownych żartów?
B: Tak, dziękuję, dziecko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz