wtorek, 1 października 2013

Cmentarz Farkasréti

Dziś będzie nostalgicznie.

Jeden z najładniejszych i klimatycznych cmentarzy, jakie kiedykolwiek widziałam - Farkasréti Temető, położony w Budzie (autobus 8, przystanek Farkasréti Temető).

Zachwyca przede wszystkim ilością zieleni i szerokimi alejkami, które tworzą iluzję parku, a nie jedynie miejsca pochówku. Iluzje podtrzymywaną przez rzeźby, które zdominowały krajobraz. Co grób, to niska, nierzucająca się w oczy płyta, często bez nazwisk zmarłych, opatrzona jedynie inskrypcjami "Mama i Tata" albo "Nasza kochana Edytka". Czasem poniżej, mniejszymi literami, umieszczono dane zmarłego, ale nierzadko jedyną informacją jest ta, że leży tu "nasz najukochańszy". Jeśli już jest imię i nazwisko, to często pojawia się również profesja i wyrzeźbiony jej symbol, czasem wstążeczka w kolorach węgierskiej flagi przepasana przez płytę. Mniej więcej połowa grobów pozbawiona jest jakichkolwiek odniesień do religii - krzyża, napisu "świętej pamięci", tak więc groby nie stanowią ani dowodu religijności zmarłego ani rodziny, ani też nie pełnią funkcji "administracyjnej", a raczej li i jedynie sentymentalnego miejsca pamięci dla krewnych. Co ciekawe, niemała część nagrobków znajduje się za cmentarnym ogrodzeniem i nie są to te najbardziej opuszczone i zaniedbane.

Zaskakujące jest też, ze część grobów to jedynie kopczyk ziemi porośnięty trawą. Nie mam tu na myśli usypanej pośpiesznie i niedbale górki ziemi, ale raczej misterną konstrukcję na kształt dużej, prostokątnej babki z piasku o wysokości około pół metra i szerokości i długości standardowego grobu. Wyobraźcie sobie foremkę do piasku o wymiarach 50 cm na 2 metry na 1 metr. W myślach napełnijcie ją wilgotną ziemią, ubijcie dobrze, żeby babka się nie rozpadła i szybkim ruchem, zapamiętanym z dzieciństwa, zróbcie babkę. Teraz wystarczy obsiać trawą i dbać, żeby nie urosła za bardzo, przycinając regularnie. U wezgłowia wbijacie krzyż albo inną konstrukcję do powieszenia tabliczki i gotowe. Oczywiście nie sądzę, żeby tą metodą posługiwali się grabarze (gdyby tak było, chyba siedziałabym tam do najbliższego pogrzebu, żeby to zobaczyć), ale wrażenie jest dokładnie takie.

Na części grobów stoją rzeźbione słupy czy pale przywodzące na myśl totemy. W zakamarkach pamięci plącze mi się, że na studiach była o tym mowa. Koledzy Hungaryści, ktoś pamięta szczegóły?

No i jeszcze rzeźby. Przepiękne, załamujące ręce kobiety, skuleni mężczyźni, zadumane twarze, opuszczone w rozpaczy czy niemocy ręce. Zazwyczaj dotknięte zębem czasu, pokryte mchem i kurzem.











6 komentarzy:

  1. Ten nagrobki to kopjafa :-)
    "Nasza ukochana Edytka" - brrrr!!!
    Pięknie tam - dziwne, że tam nie trafiłam - bardzo lubię cmentarze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się zgadza. Te totemopodobne słupki to kopjafy, jak napisała 1eddix, inaczej kopijniki i wywodzą się z kultury seklerskiej. Grube stawiano na grobach starszych osób, cienkie i wysokie - młodszych, a na grobach dzieci mniejsze. Napisy umieszczano w środkowej części, w alfabecie rowasz (patrz post z 9 listopada). Dzięki, 1eddix, dzięki W miasto, za odświeżenie pamięci.
      Dla zainteresowanych strona z wiki (jest też polska wersja językowa)
      http://hu.wikipedia.org/wiki/Kopjafa

      Usuń
  2. cudo. No i nasza kochana Edytka :DDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja kiedyś spacerując po Farkasréti natrafiłem z kolei na grób Istvána Varsányiego. Kto się węgierskiego uczył, ten wie - naddunajski Eugeniusz Mroczko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadmienię tylko, że ze mną to odkryłeś i z koleżanką J.
      Z Varsányim związana jest jeszcze jedna historia. Otóż w budynku Hungarystyki przed laty ktoś wywiesił ogłoszenie o treści mniej więcej takiej: "Sprzedam słownik polsko-węgierski. Autorzy: István Varsányi i Kisszótár Sorozat".
      Wyjaśnienie - "kisszótár sorozat" oznacza serię słowników kieszonkowych :-)

      Usuń
    2. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że to było prawie pół życia temu, a mnie od jakiegoś czasu już tylko obumierają szare komórki. Być może grób Kisszótára Sorozata też odkryliśmy, ale nie pamiętamy :)

      Usuń